Z dziejów kościoła pw. św. Krzyża

 

Na przedmieściu raciborskim, za Bramą Czarną, na rozstaju dróg, stał otaczany od niepamiętnych czasów kultem drewniany krzyż. Pierwsza o nim wzmianka pochodzi z roku 1409, informując o ofiarowaniu gruntu pod budowę szpitala św. Trójcy obok krzyża przy drodze raciborskiej. Natomiast z 1515 roku pochodzi dokument mówiący o remoncie kościoła św. Krzyża, z czego wnioskować można, że kościół musiał stać tu od dawna, skoro konieczny był jego remont. Choć świątynia zbudowana była z drewna, to oddaleniu od centrum miasta zawdzięczała uchowanie się od pożaru, który w 1601 roku strawił niemal całe Gliwice. W 1612 roku kościół oddany został pod opiekę franciszkanom-reformatom, dla których miasto zbudowało niewielki, drewniany klasztor. Gdy podczas wojny 30-letniej szwedzkie wojska zagroziły Gliwicom, obrońcy miasta postanowili spalić przedmieścia poza murami, by napastnicy nie mogli się tam umocnić. Również kościół i klasztor miał zostać spalony, jednak trzykrotne próby podłożenia ognia nie powiodły się, co uznano za cud. Budynki ocalały, a armia nieprzyjacielska odstąpiła od oblężenia, zobaczywszy postać Maryi osłaniającej miasto swoim płaszczem. Przekonani, że Gliwice znajdują się pod nadprzyrodzoną opieką, stracili nadzieję na ich zdobycie. 

W pełnym niepokojów XVIII wieku do gliwickiego klasztoru ściągnęło wielu zakonników, chroniąc się tu przed wojskami szwedzkiego króla Karola Gustawa. Niewielki, drewniany klasztor z trudem mieścił wszystkich przybyłych, dlatego w 1658 roku zapadła decyzja o budowie nowej siedziby. Jednak franciszkanie niedługo cieszyli się nowym kościołem i klasztorem. W wyniku pożaru w 1677 roku całe zabudowania obróciły się w popiół. Jedynym, co ocalało z pożogi, był krucyfiks z głównego ołtarza. Uznano to za cud i znak, że kościół trzeba odbudować. Tak się też stało, a kościół i klasztor, poświęcone w 1683 roku w obecności króla Jana III Sobieskiego, stoją do dziś.

W roku 1690, z fundacji Krzysztofa Welczka i jego siostry Anny Zuzanny von Rauthen, zbudowana została kaplica św. Józefa. Jej fundatorzy znaleźli miejsce swojego spoczynku w krypcie pod kaplicą – baron w 1693 roku, zaś jego siostra w roku 1704. Warto wspomnieć, że w gliwickim kościele pochowany jest  także ojciec wspomnianej pary, Jan Welczek, jeden z fundatorów spalonego w 1677 roku kościoła. Jego epitafium, płaskorzeźba wyobrażającą klęczącą z różańcem postać, znajduje się w prezbiterium.

Spokojne życie gliwickich franciszkanów nieoczekiwanie przerwane zostało w 1810 roku. Ogłoszony przez króla Wilhelma II edykt kasował wszystkie klasztory w Prusach. Zakonnicy „zwolnieni” zostali z życia zakonnego, zaś majątek klasztorny przejęło państwo. Jednak gliwiczanie nie zamierzali poddać się wyrokom komisji sekularyzacyjnej. Po długich staraniach udało się w 1816 roku umieścić w klasztorze gimnazjum, kościół zaś został ponownie otwarty i zyskał status gimnazjalnego. 

Ponieważ wszystkie posiadane przez kościół dobra zostały zlicytowane, należało wyposażyć świątynię od początku, a także poddać ją remontowi. Największa renowacja miała miejsce w latach 1853-1886, jednak prace prowadzone były także i później. Szczególnie znaczące okazały się prace podjęte na początku lat 20. XX wieku. Wówczas to właśnie do Gliwic przybyli redemptoryści, często odwiedzający Górny Śląsk. Okazało się, że bez przeszkód ulokować się mogą w pofranciszkańskim klasztorze, który został wyremontowany i przystosowany do ich potrzeb. Okazało się również, że kościół pw. św. Krzyża jest zbyt mały dla rozrastającej się społeczności. Dlatego też w 1924 roku ogłoszono projekt powiększenia świątyni, autorstwa K. Schabika. Kościół został przedłużony o dwa przęsła, powstała także nowa kaplica – początkowo pod wezwaniem Świętych Redemptorystów, później zaś Serca Jezusowego – a schody na chór przeniesione zostały w jej stronę, tak by uzyskać więcej miejsc dla wiernych. Projekt zakładał także wzniesienie wieży, lecz choć do pomysłu tego powrócono także po II wojnie światowej, ostatecznie tej budowy nie zrealizowano. 

Po włączeniu Gliwic w granice Polski, do klasztoru przybyli polscy redemptoryści. W 1951 roku odprawiona tu została pierwsza w Polsce Nieustanna Nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, tradycja kontynuowana po dziś dzień. 

Bardzo nieszczęśliwy okazał się dla kościoła i klasztoru być rok 1980. Pożar, który wówczas wybuchł, strawił strychy klasztoru i kościoła. Zniszczeniu uległy m.in. zabytkowa, późnobarokowa polichromia, wyposażenie wnętrza kościoła, a także dzwony. Prace nad odbudową trwały trzy lata. W tym też 1980 roku biskup opolski utworzył parafię przy kościele pw. św. Krzyża, polecając równocześnie redemptorystom opiekę nad gliwickimi szpitalami.

W latach 1987-1997 kościół został gruntownie odnowiony. Wykonane zostały sztukaterie, odnowiono ołtarze, stacje Drogi Krzyżowej, malowidła na łuku tęczowym i figury na filarach przyściennych, a także kaplicę św. Barbary. Z tego też okresu pochodzi panorama Jerozolimy w głównym ołtarzu. Przebudowano wówczas również kaplicę Serca Jezusowego, która dostosowana została wówczas do wieczystej adoracji, zapoczątkowanej w 1996 roku. Kościół otrzymał także nowe ławki oraz długo oczekiwaną chrzcielnicę.